Gdy oczy kierowcy zawodzą, czyli o znaczeniu kamerek samochodowych
Jeśli ludzkie oko zawodzi szukamy wsparcia w elektronice. Ta skądinąd niezbyt rewelacyjna teza ma swoje odbicie również w kamerkach. Będąc skupionymi na takich czynnościach jak prowadzenie auta, czy aktywne uprawianie sportu korzystamy z dodatkowej pary oczu, czyli obiektywu kamerki.

Źródło: http://www.flickr.com
Kamera sportowa towarzyszy, co wynika głównie z nazwy, amatorom i zawodowcom sportowego szaleństwa. Wkładają ją, a dokładniej domontowują ją do kasków skoczkowie i zjazdowcy alpejscy, czy snowboardziści, a więc absolutni ryzykanci, którzy obrazem chcą sugerować skalę ryzyka wykonywanej konkurencji. Kamerki sportowej użyją też tak zwani sportowcy-gadżeciarze, obładowujący się nie tylko obiektywem, ale ciśnieniomierzem i podobnymi sprzętami. Widać to zwłaszcza w kulturze biegów ulicznych, na czym krocie zgarniają twórcy akcesoriów biegowych.
Jak sądzisz? Czy znajdziesz dane na omawiany temat? Z pewnością tak – przejdź po tym linku (http://rfid.zone/zastosowania-rfid/) i odszukaj informacje tutaj.
Kamera sportowa (zobacz) z powodzeniem może stać się kamerą samochodową, użytkowaną w pojazdach. Potrzebne stabilizatory ekranów, pilot do sterowania czy wyświetlacze dotykowe nadają takim egzemplarzom funkcjonalności i uniwersalności zgodnej z panującą techniką. Do tych możliwości zaliczymy ponadto system GPS, czy wysokościomierz. Za taką kamerę wyłożymy na stół producenta więcej niż tysiąc złotych. To minimum, które zapłacimy za zakup sprzętu niewiele mniejszego od tableta.

Źródło: http://www.flickr.com
Idąc z trendami miniaturyzacji, takie urządzenie może wydawać się na faktycznie… duże. Racja, ale tylko kiedy zestawimy kamerę sportową z typową kamerą do samochodów. Są one naprawdę małe, ale jak pomocne – ich obrazem zidentyfikujemy szkodnika łamiącego prawo, co będzie stanowić poważny dowód przydatny drogówce. Kamera samochodowa lub też wideorejestrator polecany jest kierowcom z paru względów. Przede wszystkim dodaje pewności siebie kierowcy. Jej zawartość jest pomocnym materiałem w śledztwach i dochodzeniach wypadkowych, posłuży też w sporze z ubezpieczycielami. Nie trzeba wysilać się na zapamiętywanie ciągu cyfr i liter z tablic rejestracyjnych drogowego szkodnika. Potrzeba jedynie włączyć kamerkę we właściwym momencie, która rozpozna faktycznego przestępcę. Nie jesteśmy jednak bezkarni – filmy z kamer samochodowych są starannie badane i rozliczane z montażu i przeróbek.